Stanisław Hrabia na Wiśniczu Lubomirski,
wojewoda i starosta generalny krakowski, zatorski,
spiski, niepołomicki,
naczelny wódz wojsk Królestwa
przeciwko Osmanowi cesarzowi Turków
i Dzianumbet Gorejowi Chanowi Tatarów
aby odpocznienie zgotować siłom swoim, staraniem o dobro publiczne, a także wojnami: inflancką, moskiewską, pruską,
scytyjską, turecką, wreszcie samym wiekiem steranych,
budowlę tę wzniósł i ozdobił.
Ażeby zaś pożytkowi wspólnemu mogła służyć, twierdzę dołączył.
Roku Chrystusowego 1641
Bitwa pod Chocimiem: zwycięstwo odwagi i wytrwałości
„Od południa ukazało nam się wojsko pogańskie, a w tył siebie na mile niemal dla pozoru i strachu naszego obóz swój rozciągnęło, czego najmniej się wojsko nie lękało, owszem z wielką ochotą wyszło” – zanotował Stanisław Lubomirski 2 września 1621 roku, w dniu rozpoczęcia bitwy chocimskiej.
Była to jedna z największych bitew w całej Europie, starcie pod Chocimiem pomiędzy armią Rzeczpospolitej dowodzonej przez hetmana wielkiego litewskiego Jana Karola Chodkiewicza, a wojskami tureckimi pod dowództwem sułtana Osmana II.
Polskiego dowódcę wspierali Stanisław Lubomirski (1583-1649) oraz królewicz Władysław Waza (1595-1648). W czasie bitwy 23 września zmarł hetman Jan Karol Chodkiewicz. Jego życzeniem było, aby dowództwo po nim przejął Lubomirski, oddając mu tym samym buławę hetmańską.
„Straciwszy naszy wodza nie zaraz się strwożą,
W Bogu, w sercu, a w szabli ufność swą położą, […]
Lubomirski im świat dał, gdy w tysiącu koni
Prosto jedzie na Turki [...]”*
Hrabia Lubomirski objął komendę i wykazał się nieprzeciętnymi umiejętnościami w dowodzeniu wojskiem koronnym. Dzięki zdecydowanemu atakowi na tyły wroga szybko doprowadził do wykrwawienia się armii tureckiej.
„Toż skoro Lubomirski swoich z pola zżenie,
I tam, gdzie jeszcze Turcy stawiają grzebienie,
Krwawe obróci orły, niech klęka, niech prosi
Osman; trudno zatrzymać, kogo strach skomosi
I Husseim, i wojsko, i one posiłki
Uciekną, dawszy na rzeź sromotne zatyłki;”*
„Już przez sześć dni pertraktowaliśmy o pokój z Turkami, ale przystać na ich warunki nie można było” – pisał w swoim "Dzienniku" Lubomirski.
„Wtem w nocy z 3 na 4 października, gdym nie spał, bo nieszczęścia Ojczyzny sen odegnały ode mnie, a nawet śpiąc, czuwałem, pojawiła mi się Matka Boża, bo kto by Jej nie rozpoznał po otaczającym Ją świetle ze wszystkich barw, od których noc zajaśniała mi jasnością nawet w życiu moim niewidzianą wśród dnia, i usłyszałem od Niej to jedno słowo: 'Wytrwałość'.”
„Znikła, a ja w zachwyceniu ukląkłem, lecz dopiero potem odzyskałem wiedzę, co mi czynić należy: podniósłszy oczy, ręce i serce w niebo, złożyłem Bogu dzięki, że mnie niegodnemu tym napomnieniem dał radę. I dzięki złożyłem Najświętszej Maryi…”
„O! To pojawienie taką ufnością i pewnością natchnęło mnieóg miły, tylko jedną już beczkę prochu w obozie.”
„I tą odpowiedzią tak mu zaimponowałem, iż teraz wielki wezyr Dilaver Pasza słał nam łagodniejsze warunki, ale ich nie przyjąłem, obstając przy pierwszych, które podałem; a tak po trzydniowych rokowaniach, mając w pamięci święte słowo: 'Wytrwałość', przywiodłem pogan do tego, że zrobiłem pokój, jaki sam chciałem!”.
9 października 1621 roku podpisano rozejm, a następnie zawarto pokój.
Bitwa okryła Lubomirskiego chwałą i oddaliła niebezpieczeństwo grożące Europie od ponad pół wieku. Obrona Chocimia pozostaje jednym z najlepiej dowodzonych i najważniejszych zwycięstw oręża polskiego w XVII wieku.
Bożena Lauzer
* cytaty pochodzą z W.Potocki, Wojna Chocimska, Łódź 1919
wszelkie prawa zastrzeżone